Co powiedzielibyśmy o gazecie, która włącza się w akcje organizowane przez grupy w rodzaju „NOP” czy „ONR”, słowem w akcje montowane przez narodowo-radykalny margines, nagłaśniając je, zachęcając do brania w nich udziału, przedstawiając je jako usprawiedliwiony „bunt społeczny”? Zaznaczmy: nie chodzi o podziemną gazetkę wydawaną przez politycznych radykałów, ale o największy dziennik w kraju, pismo ponoć umiarkowane i kładące nacisk na stronę etyczną życia publicznego. Cóż, zapewne powiedzielibyśmy, że albo osoby redagujące tą gazetę straciły rozum, albo - że prowadzą jakąś podejrzaną operację, chcąc coś ugrać, choćby kosztem dobra publicznego. To nie fantazja. Z czymś takim mamy właśnie do czynienia, tyle, że nie są promowani radykałowie narodowi a lewaccy...
Przypomnijmy: 24 czerwca była w Warszawie manifestacja, z reguły przedstawiano ją w mediach jako manifestację przeciw Romanowi Giertychowi, ale tak naprawdę odbywająca się pod hasłem ” O świecką szkołę, bezpłatne studia i socjalne państwo!”. Dodam – to już w mediach pomijano zupełnie – że plakat wypuszczony przez organizatorów manifestacji przedstawiał nagrobek z wizerunkami Giertycha, Rydzyka i Balcerowicza. C to za dowcipni organizatorzy? Otóż, manifestacja organizowana była przez tzw. "Komitet Poparcia i Obrony Pracowników", udział zapowiedziały też głośna ostatnio Inicjatywa Uczniowska i potężny Związek Nauczycielstwa Polskiego, a także - ciekawostka - "przywódcy rewolty francuskiej młodzieży". Najciekawsze jest to, że za nagłaśnianie całej tej imprezy zabrała się „Gazeta Wyborcza”...
Oto w „GW” z 21 czerwca mogliśmy przeczytać, że „Górnicy przyjdą uczniom z odsieczą”. Szło to tak: „We wrześniu w szkołach zaczną działać komitety strajkowe – zapowiedział wczoraj Aleksander Pawłowski z Inicjatywy Uczniowskiej”, „Górnik Krzysztof Łabądź z KPiORP rozdawał ulotki nawołujące do demonstracji w sobotę „O świecką szkołę, bezpłatne studia i socjalne państwo!”. Do stolicy przyjechać ma 1,5 tysiąca osób. – Główną siłą napędową będą górnicy. Posyłają dzieci do szkół i nie chcą, by uczyły się w indoktrynowanych przez Romana Giertycha. Będą też przedstawiciele francuskiego ruchu młodzieżowego, którzy protestowali przeciwko ustawie o tzw. kontrakcie na pierwsze zatrudnienie – zapowiada Florian Nowicki z KPiORP”. Zapamiętajmy nazwiska owego ucznia, górnika i członka KPiORP i idźmy dalej....
23 czerwca 2006 roku ukazał się w "GW" artykuł Sławomira Sierakowskiego, redaktora pisma "Krytyka Polityczna", artykuł noszący tytuł "Coś pękło, coś się zaczęło". Impulsem do napisania tekstu również była manifestacja mająca odbyć się następnego dnia. Według Sierakowskiego mamy do czynienia z taką oto sytuacją: "hasła sprzeciwu wobec ministra Giertycha z manifestacji studenckich i uczniowskich trafią (...) na sztandary związkowców, robotników i działaczy związanych dotąd z obroną praw pracowniczych". Dla Sierakowskiego jest to przejaw budzenia się polskiego społeczeństwa, tudzież przejaw łączenia się siły robotników i inteligentów - zupełnie jak w czasach "Solidarności". Sierakowski wiele sobie po tym procesie obiecuje. Pisze: "Wiele wskazuje na to, że nadchodzące wakacje (...) będą jedynie ciszą przed burzą (...) będzie to czas przygotowania akcji, które kulminację powinny znaleźć w październiku" (miesiącu symbolicznym - zauważa Sierakowski mając chyba na myśli bolszewicki pucz). Zdaniem autora najważniejsza jest "koordynacja działań", tak, by doszło do współpracy "wszystkich zaangażowanych w kontestację środowisk". Powinno więc powstać jakieś "porozumiewawcze ciało", a później, w "odpowiednim momencie" dojść ma do "przemyślanej i dobrze zaplanowanej radykalizacji działań", Sierakowski wyjaśnia, że chodzi o "strajk studencki połączony z całym szeregiem innych akcji". Mamy do czynienia z sytuacją zdumiewającą - największy dziennik kraju, bo takim jest "GW", zajmuje się przygotowywaniem strajków studenckich (oraz "szeregu akcji" innego rodzaju). Tak właśnie jest - inaczej nie da się ująć tego, co robi "GW". No dobrze, ale kogo właściwie promuje? Zacznijmy od głównego organizatora manifestacji, czyli – Komitetu Pomocy i Obrony Pracowników...
KPiORP powstał na początku 2006 roku. Inicjatorami byli: znany nam już górnik Krzysztof Łabędź z "Sierpnia 80", Dariusz Skrzypczak z "Solidarności" (w poznańskiej "Goplanie"), Sławomir Kaczmarek ze Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza (Łódź). W skład KPiORP weszły WZZ "Sierpień 80" z kopalni "Budryk"i Tramwajów Warszawskich, Związek Zawodowy Metalowców wchodzący w skład OPZZ, Ogólnopolski Związek Zawodowy Inicjatywa Pracownicza z łódzkiego "Uniteksu". W pracach Komitetu uczestniczy też Czerwony Kolektyw/Lewicowa Alternatywa, Grupa Na Rzecz Partii Robotniczej, Młodzi Socjaliści, Stowarzyszenie "Enklawa". Komitet popierają Ruch Nowa Generacja, OMTUR, redakcje "Nowego Robotnika", "Rewolucji" i portalu "Lewica.pl". Dodajmy, jako ciekawostkę, że w styczniu 2006 roku Komitet poparła Komunistyczna Partia Polski. Oświadczenie KKW KPP wzywało członków i sympatyków partii, by Komitetowi pomagali. Zaznaczmy, że działalność organizacji odwołujących się do ideologii komunistycznej jest w Polsce zabroniona...
Najsilniejsze związki ma KPiOP ze środowiskiem "Sierpnia 80" i Polską Partią Pracy – do niedawna marginalną lewacką organizacją (siedzibę KPiORP znalazł sobie w katowickiej siedzibie "Sierpnia 80", organizacja najsilniejsza jest na Śląsku – stąd ci górnicy”). "Sierpień 80" sam zresztą związany jest z Polską Partią Pracy, założycielem "Sierpnia 80" był lider PPP, nieżyjący już Daniel Podrzycki. Związki te są bardzo silne - PPP i "Sierpnień 80" przenikają się w wymiarze personalnym. Spora część Komisji Krajowej "Sierpnia 80" jest zarazem organizatorami struktur i koordynatorami działań PPP w terenie. I tak na przykład Bogusław Ziętek, Przewodniczący Związku, zajmuje się organizowaniem PPP na terenie Śląska, Tomasz Adamski, członek KK "Sierpnia 80" organizuje PPP na dolnym Śląsku, Janusz Anioł, członek KK "Sierpnia 80" organizuje PPP w Małopolsce, Krzysztof Mordasiewicz, członek KK "Sierpnia 80" organizuje PPP w województwie warmińsko-mazurskim, Szczepan Kasiński, członek KK "Sierpnia 80" zajmuje się PPP na terenie łódzkiego. Szczególnie ciekawą postacią, w kontekście środowisk popierających KPiORP jest Zbigniew Kowalewski. Otóż, Zbigniew Kowalewski jest członkiem Komisji Krajowej "Sierpnia 80", zarazem organizatorem struktur i koordynatorem działań PPP na lubelszczyźnie, jest także zastępcą redaktora naczelnego edycji polskiej pisma "Le Monde Diplomatique" i członkiem redakcji pisma "Rewolucja". I do docieramy do ideowych fascynacji środowiska PPP i „Sierpnia 80”. Zatrzymajmy się przy "Rewolucji" - skład Rady Redakcyjnej tego periodyku jest równie długi co imponujący (i międzynarodowy). Znajdziemy tam przedstawicieli takich środowisk jak Związek Rewolucyjnych Komunistów (LCR - Francja), Instytut imienia Lwa Trockiego, Instytut imienia Che Guevary, Partia Odrodzenia Komunistycznego, Zapatytowski Front Wyzwolenia Narodowego, ATTACK, Czwarta Międzynarodówka, Arabski Ośrodek Badawczy (ARC). Treść jest taka jakiej można się spodziewać – znajdziemy w "Rewolucji" teksty Trockiego czy Che. Jeśli chodzi o Polskę - w skład Rady Redakcyjnej "Rewolucji" wchodzą Dariusz Zalega związany z "Nowym Robotnikiem", oraz Przemysław Wielgosz i Stefan Zgliczyński, ci dwaj ostatni związani są z półrocznikiem "Lewą Nogą". Rzućmy okiem na "Nowego Robotnika" i "Lewą Nogę". Otóż, "Nowy Robotnik" powstał w 2003, jest to kontynuacja pisma "Robotnik Śląski", pismo związane jest z "Sierpniem 80", więc także z PPP - wracamy do starych znajomych. Redaktorem naczelnym jest Marek Wyrwisz, pozostali członkowie redakcji Jan Czarski (pseudonim), Jarosław Urbański, Maciej Roszak, Sebastian Glica, Piotr Szumlewicz (dane za Wikipedią), często dawali przedruki z "Le Monde Diplomatique". Jeśli zaś chodzi o "Lewą Nogę" - charakterem przypomina "Rewolucję", zresztą Zbigniew Kowalewski - skoro już o nim mowa - z "Lewą Nogą" współpracuje, możemy w "Lewej Nodze" poczytać na przykład teksty Beli Kuna, zbrodniarza komunistycznego z czasów Węgierskiej Republiki Rad. Ostatni, siedemnasty numer "Lewej Nogi", poświęcony w dużej mierze potępieniu Izraela, wydano przy finansowej pomocy Fundacji imienia Róży Luksemburg. Tu ciekawostka, otóż, fundacja ta powstała w Berlinie w roku 1990, za "bliską" uznaje ją Partia Demokratycznego Socjalizmu, czyli niemieccy postkomuniści - PDS pojawiła się w grudniu 1989 roku po przepoczwarzeniu się Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec(co ciekawe, z "Lewą Nogą" współpracuje Wojciech Orliński, dziennikarz "GW". Dodajmy, że Przemysław Wielgosz został niedawno redaktorem naczelnym polskiej edycji "Le Monde Diplomatique" (przypomnijmy - zastępcą redaktora został Zbigniew Kowalewski). W "Le Monde Diplomatique" możemy znaleźć mądrości w rodzaju: "Czy podczas "zimnej wojny" przypadkiem nas nie oszukano? Czy naprawdę była to wojna pomiędzy totalitaryzmem i demokracją, czy też tylko odwieczna konfrontacja pomiędzy przeważającą na kuli ziemskiej społecznością biednych i będącą w mniejszości społecznością bogatych, gdzie Stany Zjednoczone zastąpiły Europę w roli centrum systemu?". Cytuję "Le Monde Diplomatique" z tylnej okładki książki "Państwo zła" Williama Bluma, książka opisuje USA jako "mroczne imperium". Uff... Napisałem to wszystko, by pokrótce choć zarysować ideowo organizacyjne uwikłania lansowanego przez „GW” górnika Łabędzia
Co ciekawe, nawet wśród lewaków ocena "Sierpnia 80" i PPP nie jest jednoznaczna, są tacy, co oceniają to środowisko jako „faszyzujące”, wciąż pamięta się o ich (dawnych) związkach z Narodowym Odrodzeniem Polski (NOP) czy Instytutem Schillera. Warto przypomnieć, że przedstawiciele "Alternatywy", poprzedniczki PPP, pojawili się w Paryżu przy okazji manifestacji Frontu Narodowego Le Pena, co w maju 2002 roku z oburzeniem odnotowała, dziś im pomagająca, "GW", te sympatie środowiska "Alternatywy", PPP, "Sierpnia 80" były większe - katowicki "Sierpień 80" swego czasu zaprosił do Polski zastępcę Le Pena, z czasem poszli ostro na lewo, i opłaciło się skoro zyskali poparcie samej „GW”...
To był zarys środowiska ideowo-politycznego górnika Łąbędzia, zajmijmy się teraz Florianem Nowickim. Czy wiecie co to jest Grupa Na Rzecz Partii Robotniczej (GPR)? Otóż, GPR jest polską sekcją Komitetu Na Rzecz Międzynarodówki Robotniczej, czy Komitetu na Rzecz Budowy Międzynarodówki Robotniczej - jak zwał to zwał, po angielsku nazywa się to Committee for Workers International (CWI). Środowisko CWI wyznaje jeden z odłamów trockizmu, wyłonili się z założonej przez Trockiego IV Międzynarodówki. W 1965 roku na kongresie IV Międzynarodówki doszło do wydalenia z niej tzw. "opozycji marksistowskiej" - i to był właśnie zaczyn CWI, formalnie pojawili się w 1974, dziś mają kilkadziesiąt sekcji na całym świecie - polska GPR jest jedną z nich. Określają się jako „walcząca międzynarodowa organizacja socjalistyczna, walczą – rzecz prosta - o „obalenie kapitalizmu”, lubią ponoć bardzo tzw. entryzm, czyli przenikanie do wnętrza innych organizacji, szczególnie zależy im na pozyskiwaniu studentów.
GPR włączyło się w kampanię wyborczą PPP, później współpracowali z PPP na gruncie KPiORP, ostatnio - zdaje się 26 czerwca 2006 roku - zawarły ścisłe porozumienie, część członków GPR wstąpiła do PPP. Porozumienie ze strony PPP podpisał Bogusław Ziętek (przypomnijmy - zarazem przewodniczący "Sierpnia 80"), ze strony GPR nie kto inny, tylko pan Florian Nowicki promowany przez naszą poczciwą „GW” jako pogromca Giertycha. Na mocy porozumienia GPR zachęcać ma swoich członków i sympatyków do współtworzenia i rozwijania struktur PPP...
W porządku – dowiedzieliśmy się czegoś o górniku Łabędziu i panu Nowickim, został nam jeszcze kolega Aleksander Pawłowski z Inicjatywy Uczniowskiej. Na szczęście wokół IU zrobiło się ostatnio trochę szumu, co zwalnia nas z obowiązku rozpisywania się na jej temat, przypomnijmy, że IU to po prostu młodzieżówka Federacji Anarchistycznej. A skoro już jesteśmy przy FA... IU to ich młodzieżówka, a odpryskiem robotniczym Federacji jest nie kto inny tylko – Inicjatywa Pracownicza, związek zawodowy znany nam jako jedna z sił popierających KPiORP. Inicjatywa Pracownicza nawiązuje do idei anarchosyndykalizmu, na ich stronach internetowych znaleźć można teksty z pisma „Rewolta”, na przykład interesujący artykuł „Niech żyje sabotaż!”. Polecam.
Co tam jeszcze było? W relacjach TV rzucały się w oczy sztandary „Pracowniczej Demokracji”. Znów wkraczamy na teren międzynarodowy. PD to polska sekcja organizacji „Międzynarodowy Socjalizm”. Chcą – między innymi – robotniczej kontroli nad wszelkiego rodzaju miejscami pracy, demokrację parlamentarną uważają za „niewystarczającą i ubogą” (albowiem demokracja prawdziwa powinna się opierać na komitetach delegatów, mniej więcej jak to było na początku rewolucji bolszewickiej). Chcą – łatwo zgadnąć – „obalenia kapitalizmu”, uważają, że musi to być „dzieło milionów”, póki co jest ich mniej, ale – zyskują poparcie prawdziwych potęg, na przykład „GW”...
Nie chcę przedłużać tej wyliczanki – lewackie partyjki są do siebie podobne. Ale, ponieważ wśród organizacji popierających KPiORP pojawił też twór „Czerwony Kolektyw – Lewicowa Alternatywa” dodam, że między Pracowniczą Demokracją a CK/LA doszło do spięcia. Poszło o tzw. „Inicjatywę Stop Wojnie”, aktywiści CK/LA zarzucali środowisku PD, że – posłuszne dyrektywom swej zagranicznej centrali – opanowało inicjatywę i wykorzystuje ją do autopromocji. Było to jakiś czas temu, dziś chyba pogodził ich Giertych (akcje razem ze „Stop Wojnie” organizował ZNP)
Całe to towarzystwo zebrało się w sobotę 24 czerwca, zebranie zakończyła „Międzynarodówka”. Czy kogoś to dziwi?
Pora na podsumowanie, ale – ponieważ tekst jest długi – podsumowanie będzie w drugim kawałku ...